HOME, SWEET HOME
10/09/2016
Wszystko wywróciło się do góry nogami.
W
poście przed maratonem, pisałam, że
plany się zmieniają. Zmieniają się szybciej, niż je piszę. Nie zmieniam kraju,
ale dzięki temu zostaję w Warszawie.
Nadal mogę pracować w trzech językach
i nie będę musiała przerywać ostatniego
roku studiów. Mieszkam w innym miejscu niż zamierzałam, ale zamiast spędzać
50 minunt w korku – idę 5 spacerkiem. Co prawda, dalej boję się wymieniać żarówki... ale
poproszę kogoś o pomoc :)
Rozpoczęłam
standardowo, od zakupów w IKEA. Lubię
ją za to, że w każdym miejscu w Europie mogę dokupić rzeczy do kompletu, bo sporo mam jeszcze przywiezionych z Brukseli. Mieszkanie jest tak małe, że
pierwszym razem wchodząc pomyślałam „y…, to już?”, ale każdego wieczoru widzę z
okna napis „Kocham Warszawę” i
każdego dnia cieszę się, że wybrałam to miejsce.
Nie
nazwę go jeszcze swoim, bo przebiegnięte
42,195 km zmieniają marzenia.
Oczywiście
nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wykombinowała. Inspirowałam się nowym katalogiem
IKEA 2017.
Pomysły
znajduję robiąc zakupy w IKEA, na IKEA.com lub przeglądając katalogi. Uwielbiam! "Pokolenie Ikea" Piotra C., też.
|
Miałam lampkę, ale nie podobał mi się klosz.
Wykonanie jeden dwa trzy:
1.
Owinęłam klosz taśmą klejącą „lepką” stroną na zewnątrz.
2.
Zgniotłam papier.
3.
Ułożyłam go na całej powierzchni.
Miałam
ramki, w których nie było obrazów.
Wykonanie jeden dwa trzy:
1. Wydrukowałam moje ulubione zdania
(Kiedy
nakładam szminkę, od razu mam lepszy
nastrój. Spodziewałam się, że na maratonie może być chwilami ciężko, więc żeby
nie usmarować całej twarzy, wzięłam bezbarwną :) Tak, malowałam usta biegnąc, a nawet nagrywałam filmiki).
2.
Buziak.
3.
Złożyłam całość.
Miałam
też kwiatki bez doniczek, zasadzone
kilka miesięcy wcześniej.
Wykorzystałam: jeden kwiatek, ziemia
kwiatowa, opakowanie po jogurtach (zrobiłam otworki widelcem, żeby nadmiar wody
mógł odpływać).
|
Trzy
roślinki kilka miesięcy później.
Rosną!
|
Nie
trzeba być profesjonalnym ogrodnikiem żeby sadzić rośliny, tylko TRZEBA JE PODLEWAĆ. Najlepiej rano, zawsze w ten sam dzień tygodnia,
żeby nie zapominać. Rośliny oczyszczają powietrze i ożywiają wnętrze. Dodatkowo,
zielony kolor uspokaja.
Poza
tym lubię bluszcze, bo rosną tak,
jak je ułożymy. Zainspirowana również w IKEA,
jego sztuczną wersją, pozwolę sobie zaprezentować moją wysoce zaawansowaną technicznie
konstrukcję z druta i kamienia. Nie
jestem inżynierem, aczkolwiek lubię mówić innym co mają robić :)
Wykorzystałam: Rattanowe serce, kamień, drut, doniczka, bluszcz, ziemia do kwiatów. |
Plus, kilka tricków, które zastosowałam w mieszkaniu:
-
Ręczniki papierowe zastąpiłam chustecznikiem.
-
Jak każda kobieta, nie mam się w co ubrać. Dziwnym sposobem, rzeczy nie
mieszczą mi się w szafie, dlatego ubrania
wieszam stopniowo.
-
Dużo drobiazgów w małej przestrzeni sprawia wrażenie bałaganu, więc włożyłam je do pudełek.
Ramkę z "okładką Vogue'a" dostałam odchodząc z poprzedniej korporacji. Jeden z moich ulubionych prezentów, lubię wyjątkowe rzeczy. |
Oprócz tego, jako warszawski SŁOIK… :) stworzyłam swoją "skarbonkę" na marzenia. Najpierw zapisałam spełnione. Są na kolorowych papierkach. Potem białe, które dopiero zrealizuję. I w dniu, kiedy zapełnię ten słoiczek, nie chcę żałować, że brakuje w nim barwnych karteczek.
W
momencie kiedy osiągamy cel, nagradzajmy
się nowym marzeniem. Gdy
tego nie robimy, zatrzymujemy się w miejscu.
PS.
Nawet badania udowadniają, że nie tylko ja (i aż 6% kobiet) nie
wymieniam żarówek! :)
0 komentarze